wtorek, 21 sierpnia 2012

#Rozdział 4

Tak jak Vera mówiła, tak się stało. Jake poprosił ją o rękę, a ona oczywiście przyjęła oświadczyny. Po kolacji ogarnęłam się trochę i poszłam na spacer z Vicki . Dawno się z nią nie widziałam. Powiedziałam jej o mojej historii z Bieberem. Najpierw mnie wyśmiała, ale później mi uwierzyła . Tak jak Veronica , poradziła mi , że jeżeli go kocham to powinnam mu to powiedzieć, a ja już przecież to zrobiłam. I raczej wyjaśniłam już zagadkę KTO MA TAK DELIKATNE I ZIMNE RĘCE? Wiadomo już kto.. Justin. Kiedy złapał mnie dziś za dłonie, poczułam , że to on . Szybko minął mi wieczór. Gdy wróciłam do domu, w końcu mogłam odpalić mojego nowego laptopa, którego dostałam od Jake . Na twitterze pojawił się wpis Scootera (menagera Justina) : NIGDY NIE WIDZIAŁEM GO TAKIEGO SZCZĘŚLIWEGO. PIERWSZY RAZ ŚMIEJE SIĘ DO SWOJEGO I'PHONA. Na początku myślałam, że cieszył się z mojego sms-a , ale później.. uznałam, że to mógł napisać każdy. Wzięłam prysznic i poszłam spać. Rano czekała na mnie miła wiadomość: Słońce, wstałaś już? Powiedz mamie, że dziś nie wrócisz na noc. Czekam na Ciebie o 18 w parku. Pozdrawiają : Justin i Jerry.
Ta wiadomość mnie zszokowała , ale i ucieszyła. Poszłam , więc szybko do Very po to co mi obiecała.
- Trzymaj, ale radziłabym Ci tego nie robić, masz dopiero 17 lat. - powiedziała Veronica.
* Wiem , co robię. Dziękuję Ci, nie mów nic mamie i Jake'owi.
Szybko pobiegłam do mamy, prosić o pozwolenie.
* Mamuś, mogę dziś nocować u Justina?
Mama stała jak wmurowana. Oczy miała jak pięć złoty.
- Kochana, co ty chcesz zrobić?
* Iść do Justina na noc?
- Słuchaj mnie, chyba najwyższy czas, żebyśmy porozmawiały o pewnych rzeczach.
* Mamo ja wszystko wiem. Do niczego nie dojdzie , a nawet jak już to jestem zabezpieczona.
- Ufam Ci, nie zepsuj tego.
O 18 byłam już gotowa i czekałam na Justina. Ten przyszedł z bukietem róż i przywitał mnie ciepłym pocałunkiem w policzek ( co w ogóle  nie pasowało do jego seksownie chłodnych dłoni ) Poszliśmy do niego do domu, byliśmy tam sami. Był pięknie nakryty stół. Zjedliśmy kolację i bez słowa poszliśmy usiąść na kanapę. Justin włączył muzykę. Nie mogło być to nic innego niż Love Me. Na słowa KISS ME Justin zaczął mnie całować. Ja  niepewnie przerwałam to.
* Justin , czemu mnie dziś zaprosiłeś na noc?
~ Kochana, nie domyślasz się?
*Ale..
~ Masz jakieś ale? Przecież mnie kochasz
* Tak, ale słuchaj. Nie jestem gotowa.
~ Gotowa na to, aby wystąpić w moim teledysku?
* CO?
~ Żartuje.. wiesz na co. Moje łóżko już jest rozgrzane :D
* Nie.. ja stąd wychodzę.
Justin, pogłaskał mnie po głowie.
~ Kochanie, chciałem sprawdzić, czy jesteś pierwszą lepszą laską, która nie waha się przed niczym. Uszanuję to, jeżeli nie chcesz iść ze mną na górę.
* Już myślałam, że Tobie tylko o to chodzi.
Siedzieliśmy i  gadaliśmy do późna. Nawet nie wiem kiedy usnęłam z głową na ramieniu Justina.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec rozdziału 4. Wiem, że ten jest jakiś taki nijaki , ale kilka osób prosiło mnie, żebym napisała, więc jest. Do jutra ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz