poniedziałek, 20 sierpnia 2012

#Rozdział 2

Gdy mama wróciła zawiozła mnie do mojej szkoły muzycznej. Było więcej samochodów, więcej ludzi. Wielki tłum, tak wielki, że nie miałam jak wejść do budynku. Nagle poczułam chłodny dotyk, ktoś złapał mnie za rękę i wprowadził do środka. Gdy znaleźliśmy się w naszej sali - zniknął. Nie miałam pojęcia kto to był. A ta jego ręka była tak strasznie delikatna i zimna niczym dłoń trupa. Kilka chwil później wszedł nauczyciel.
+ Dzień dobry kochani - powiedział pan Martinez
-* Dzień dobry odpowiedzieliśmy chórkiem .
+ Przywitajcie nowego ucznia -  Justina Biebera.
~ Cześć wszystkim - powiedział Justin.
Gdy go zobaczyłam zapiszczałam po cichu, ale moja przyjaciółka , która siedziała ze mną w ławce i tak to słyszała. Dziwnie się na mnie spojrzała. A mi od razu nasunęły się myśli: po co Justin Bieber przyszedł na lekcje gry na gitarze? Przecież on doskonale umie grać.
Po lekcji szłam na pieszo do domu, gdyż mama nie mogła po mnie przyjechać. Jutro jest sobota i mamy mieć gości. Musiała zrobić zakupy i posprzątać nasz dom. Zrobiło się chłodno i ciemno. Ja ubrana dość skąpo dostałam "gęsiej skórki"  Nagle wystrzałowy samochód przejechał koło mnie, zatrzymał się i cofnął się do miejsca, gdzie ja stałam. Wystraszyłam się, nie wiedziałam czy mam uciekać. Myślałam, że to ktoś z paczki Alexa. Miałam różne myśli.
~ Cześć, masz na imię Katherina , tak? - powiedział Bieber
* Yyy, tak. A skąd wiesz?
~ Widać po Tobie, że się boisz, nie bój się. Nie zrobię Ci krzywdy. Słyszałem na korytarzu jak ktoś do Ciebie tak powiedział.
* Wiesz, po prostu , nie wiedziałam co zrobić, gdy zatrzymałeś się koło mnie. Nie wiedziałam czy jestem bezpieczna.
~ Ze mną nic Ci nie grozi. - zaśmiał się słodko Justin , a ja odwzajemniłam uśmiech.
~ Może odwieść Cię do domu.
* Jesteś miły, ale nie obraź się. Boję się ufać ludziom. Jestem.. nieśmiała. Wolę wrócić na pieszo.
~ Jesteś pewna? Skoro tak uważasz.. To cześć. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze, nie tylko w szkole.
Bryka odjechała z piskiem opon. A ja już wyobrażałam sobie, moje spotkania z Justinem. Wiedziałam, że do nich nie dojdzie, bo przecież to gwiazdor, a ja zwykła dziewczyna z miasteczka. Do domu miałam jeszcze tak ze 20 minut drogi. Nagle ktoś złapał mnie za brzuch i zatkał usta. Strasznie się bałam. Okazało się, że to brat Alexandra - Luis . Był tak zwanym dresem. Każdy w naszym miasteczku ( i nie tylko ) się go bał .
- No cześć maleńka , myślałaś, że nie zapłacisz za swoje grzechy? - powiedział tym swoim szyderczym głosikiem Luis. Ja nic nie mogłam z siebie wydusić . Luis ciągnął mnie do swojego samochodu. Nie miałam jak się bronić. Nagle znów zobaczyłam brykę Justina. Wysiadł z samochodu i szybko do nas podbiegł. Popchnął Luisa, a ja w końcu byłam wolna. Prędko pobiegłam do samochodu  Justina. Chłopaki chyba nawet mnie nie zauważyli. Gdy Luis poddał się i powiedział, że już nic mi nie zrobi. Justin wolnym krokiem , rozglądając się za mną szedł do samochodu. Bo taka jest prawda.. Luis na zewnątrz jest twardy , a w środku jest jak dziewczynka. Jus zaniepokojony wszedł do samochodu. A ja pocałowałam go w policzek. Ten na początku wystraszył się, ale później na jego twarzy pojawił się uśmiech.
~ Bałem się o Ciebie
* Jak biłeś się z tym draniem , to o Ciebie też się bałam
~ Widzisz, lepiej by było gdybyś ze mną pojechała
* Tak.. następnym razem tak zrobię.
~ Czyli będzie następny raz? - Justin uśmiechnął się
* Mam nadzieję - odwzajemniłam uśmiech
~ Czego chciał od Ciebie ten facet?
* To brat mojego byłego chłopaka.. Zerwał dzisiaj ze mną, bo miałam do niego pretensje o to, że bierze narkotyki i pije alkohol.
~ Przykro mi, mam nadzieję, że nic do niego już nie czujesz?
* Sama nie wiem.. Co ty gadasz Kathe?! - wykrzyknęłam sama do siebie. * Tak nie kocham go już
~ To dobrze , nie zasługiwał na Ciebie
* O ja tutaj mieszkam
~ Proszę bardzo, wysiadaj . Masz jutro czas?
* Dla Ciebie zawsze - zaśmiałam się
~ Ooo , a tak na serio?
* Jeszcze nie wiem. Masz tu mój numer , zadzwoń do mnie. Cześć
Na pożegnanie, dałam mu drugiego całusa w policzek i kartkę z numerem telefonu. Gdy weszłam do domu mama powiedziała, że nigdy nie widziała mnie takiej szczęśliwej. Byłam strasznie zmęczona, więc wzięłam prysznic i położyłam się spać. Całą noc śniłam o Justinie i tajemniczym chłopaku z zimnymi dłońmi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec rozdziału drugiego :) Trzeci już wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz